Gdzie ginie woda?
Opublikowano 18 marca 2022, autor: bj
Niemal płowa wody wydobywanej w gminie Żary znika. Bo na fakturach wystawianych mieszkańcom jest jej znacznie mniej. Faktury to pieniądze. Reszta to straty.

O rozliczeniu wody w miejscowościach na terenie gminy Żary radni rozmawiali podczas komisji ochrony środowiska i rolnictwa (16.03.).
– Mamy duży problem. Wydobywamy prawie 700 tys. metrów sześciennych wody, a sprzedajemy tylko 386 tys.. Ponad 300 tys. ginie gdzieś w sieci – mówił Jan Gajda, przewodniczący komisji.
– To woda zużyta na płukanie sieci, filtrów. Są też straty techniczne – drobne przecieki wchłaniane do gruntu, zużycie wody w budynkach gminnych, a także pobór przez straż pożarną – tłumaczył Piotr Dziok, kierownik referatu inwestycji w Urzędzie Gminy.
– Rzeczywiście, była taka sytuacja, że straż z Kunic pobierała wodę z naszego hydrantu w Siodle, choć wcześniej nie było takich uzgodnień – komentował Leszek Kasprów, przewodniczący Rady Gminy.
Kradzieży nie wykluczają
Z rozliczenia przedstawionego radnym wynika, że rachunki mocno nie zgadzają się w wielu miejscowościach.
W Mirostowicach Dolnych i Stawniku na wydobyte ponad 65 tys. m sześc. wody, na fakturach wystawionych mieszkańcom znalazło się 30 tys., w Łazie – na 38 tys. tylko 18 tys., w Olbrachtowie, Mirostowicach Górnych i Drozdowie – na wydobyte 129 tys. tylko 58 tys.
Niewiele lepiej jest w pozostałych miejscowościach.
– Nie można wykluczyć ewentualnych kradzieży. Dostrzegamy pobór wody o 300 proc. większy niż zazwyczaj podczas suszy – mówił P. Dziok. I dodawał: – Na sprzedaży wody mamy półtora miliona złotych dochodu.
– Czy to na pewno jest dochód? – dopytywał J. Gajda.
– A co z kosztami? – chciał wiedzieć Kazimierz Ostrowski, radny ze Złotnika.
– Nasze inwestycje są kilkakrotnie wyższe niż dochody – przyznawał P. Dziok.
Z rozliczenia przedstawionego radnym wynika, że tylko usuwanie awarii i naprawy bieżące stacji uzdatniania wody kosztowały prawie 1 mln 100 tys. zł, a zakup energii – prawie 400 tys. zł.
Do tego dochodziły naprawy urządzeń sterujących i agregatów, rekonstrukcje studni, renowacja zbiorników wodnych, odwodnienia, wymiana skorodowanych przyłączy wodociągowych, wodomierzy, wykonanie monitoringu SUW i inne.
Łącznie te wydatki to niemal 5 mln zł.
– Czekam jeszcze na szczegółową analizę faktycznych kosztów. Bo trudno wliczać w nie inwestycje. Na razie nie myślimy o jakiejkolwiek podwyżce ceny za wodę, bo mieszkańcy i tak są coraz bardziej obciążani różnymi opłatami. Ale na pewno, gdy już będziemy mieć szczegółowe dane, zajmiemy się analizą. Nie może tak być, żeby połowa wody wyparowywała – ocenia J. Gajda.