Nie chcą wozić powietrza
Opublikowano 18 lutego 2022, autor: Piotr Piotrowski
– Miasto umarłych! – kwituje mieszkanka Żagania, która musiała wracać do domu ze spotkania ze znajomymi piechotą. Wszystko przez brak taksówek po północy.

Joanna Figler i jej mąż próbowali zamówić taksówkę, w sobotę, 12 lutego, tuż po północy. – Dzwoniliśmy zarówno do prywatnych taksówkarzy jak i korporacji. Bez skutku. Nikt nie odebrał telefonu, jeden z taksówkarzy to nawet rano oddzwonił z pretensją, że go budzę w nocy! – mówi „Regionalnej”.
Żagańscy taksówkarze podkreślają, że czasy nocnych kursów po mieście to już przeszłość.
– A kogo mam wozić w nocy? Nie ma już wieczornych pociągów, autobusów. Wszystkie dyskoteki dawno się pozamykały, kilka knajp jest czynnych do wieczora – mówi taksówkarz z 20-letnim stażem. – Żagań zrobił się wiochą. Żyjemy, bo wozimy ludzi starszych i amerykańskich żołnierzy. Wieczorem jestem w domu, bo wolę wyspać się we własnym łóżku niż w samochodowym fotelu.
Pan Krzysztof i Waldemar jeżdżą taxi od ponad 20 lat. Podkreślają, że dwie miejskie korporacje świadczą usługi w godzinach 5.00 – 23.00. – W nocy nie ma kogo wozić. – zgodnie mówią. – Kryzys na postoju zaczął się ponad rok temu, gdy pojawiła się pandemia. Straciliśmy sporo klientów. I choć w ostatnich miesiącach sytuację poprawili nieco amerykańscy żołnierze, to dawne czasy już nie wrócą.