Będą bronić do ostatniej kropli krwi
Opublikowano 04 lutego 2022, autor: Piotr Piotrowski
Na spotkaniu w Wichowie (gmina Brzeźnica) wójt Jerzy Adamowicz próbował przekonać mieszkańców, że funkcjonowanie szkoły nie ma sensu. I zaproponował przekształcenie jej w filię. Rodzice uczniów mówią „nie” .

To już trzecie podejście gminy do likwidacji szkoły w Wichowie. Za pierwszym razem urzędnicy próbowali przekonać mieszkańców do pomysłu przejęcia jej przez stowarzyszenie, za drugim – do przekształcenia jej w filię szkoły w Brzeźnicy. Te zakusy zablokowali rodzice, pikietując pod Urzędem Gminy i interweniując w Lubuskim Kuratorium Oświaty, które nie wyraziło pozytywnej opinii w tej sprawie. Ale wójt nie odpuszcza. W tym toku znowu chce zlikwidować szkołę, tworząc z niej filię. Powód? W gminnej kasie bieda, a oświata pochłania 1/3 wszystkich wydatków.
– 20 lat temu szkoła w Wichowie miała 95 uczniów i kosztowała gminę 317 tys. zł rocznie, obecnie jest w niej 46 uczniów, a kosztuje nas ponad 1 mln zł – wyliczał na spotkaniu 1.02. Adamowicz. – Z jednej strony chcecie mieć szkołę, z drugiej – wyremontowane chodniki, drogi i świetlicę. Jesteśmy najbiedniejszą gminą w województwie. W przyszłym roku zarówno w pierwszej, jak i drugiej klasie waszej szkoły będzie po troje uczniów. Zastanówcie się, czy taka szkoła ma sens?
Za chwilę zwiną nam asfalt!
Rodzice nie zgadzają się na ten pomysł.
– Dlaczego nasza wieś ma cierpieć, bo akurat wójt chce likwidować szkołę u nas, a nie na przykład w Chotkowie, gdzie koszt utrzymania jednego ucznia jest podobny – grzmiała Agnieszka Wojciechowska, matka dwójki uczniów. W Wichowie koszt wynosi ponad 24 tys. zł rocznie, w Chotkowie – 23 tys. zł.
– Bo wy macie najmniej uczniów – odparł wójt.
– Tyle że my nic tu we wsi nie mamy od wielu lat, w przeciwieństwie do Chotkowa, gdzie są robione chodniki, świetlica, biblioteka – wytykała Marzena Ziaja. – Od 15 lat nic się tutaj nie dzieje, za chwilę zwiną nam asfalt!
– Za chwilę to nie będziemy mieli na przeżycie tej gminy – przekonywał wójt.
– Przed wyborami zapewnił nas pan, że nie zlikwiduje naszej szkoły, dopóki będzie wójtem – ripostowała A. Wojciechowska. – Dlatego Wichów poszedł za panem, a nie pana rywalem. Teraz już nie chcemy waszych obietnic, nowych chodników, dróg. Tylko zostawcie nam naszą szkołę!
Na co te cięcia i oszczędności?
Anna Kalita, dyrektor SP Wichów, wygarnęła wójtowi, że jej szkoła jako jedyna zastosowała się do zaleceń gminy, aby wdrożyć oszczędności. M.in. na cięciach etatów wygospodarowała ok. 30 tys. zł.
– A czy pozostałe szkoły w Brzeźnicy i Chotkowie również dokonały takich cięć? Ja wykazałam, że potrafię oszczędzać. No i co, dalej generujemy koszty? – pytała dyrektorka.
Adamowicz zaznaczył, że w najbliższych latach liczba uczniów w Wichowie ani diametralnie nie spadnie, ani też nie wzrośnie. W roku szkolnym 2022/23 będzie ich 43, w latach 2025/26 – 52, w latach 2027/28 – 53, w latach 2029/30 – 45. Obecnie w szkole pracuje 17 nauczycieli, z czego 6 na etacie.
– Musimy sobie zadań pytanie, co dalej. Czy chcemy szkoły w takim kształcie, czy zgadzamy się na stworzenie filii? – podsumowała dyskusję sołtyska wsi i radna gminy, Aneta Połomka.
Rodzice podkreślili, że nie wyrażają zgody ani na likwidację szkoły, ani utworzenie filii.
– Niech wójt nie robi dla nas nic, tylko zostawi naszą szkołę w spokoju – odparła Wojciechowska. – Może warto zacząć walczyć, pomyśleć o inwestycjach dla gminy, aby były dochody do budżetu. Niech to będą nawet wiatraki! Tylko tu się wszystko zamyka, zamiast rozwijać.
– Reorganizacja jest jedynym ratunkiem dla szkoły. Po następnych wyborach nowe władze zderzą się z tym problemem. Wtedy nie będzie tematu reorganizacji, ale likwidacja – skwitował Krzysztof Kosiński, przewodniczący Rady Gminy.
Na lutowej sesji radni będą ponownie głosować nad utworzeniem na bazie SP Wichów filii szkoły w Brzeźnicy. Rodzice zapowiadają kolejną pikietę i protest w Lubuskim Kuratorium Oświaty.