Stracili wszystko
Opublikowano 20 sierpnia 2021, autor: bj
– Życie bywa okrutne. Wystarczy chwila nieuwagi, by stracić wszystko – przyznaje Krzysztof Uliasz. Prosi o pomoc, bo spłonął dom rodzinny jego żony.

Zaprószenie ognia była prawdopodobną przyczyną pożaru w sobotę, 14.08., o godz. 11.40, w Osieku (gm. Lubsko). Strażacy znaleźli kobietę w budynku gospodarczym.
– Była bez widocznych obrażeń, bez ubrania, ale przytomna – st. sekc. Dawid Lewandowski z KP PSP w Żarach.
Strażakom udało się wynieść na zewnątrz butlę na gaz propan butan.
Spłonęło wszystko
Niestety, dom ucierpiał wskutek ognia i akcji gaszenia.
– To jasne, że tego nie dało się uniknąć. Wypadły okna z ramami. Zalane są ściany, podłogi, uszkodzony jest dach – wylicza K. Uliasz, mąż kobiety. Są w separacji. – Nie mieszkam tam, ale czuję się w obowiązku pomóc – tłumaczy.
Wziął urlop, poprosił o pomoc ludzi dobrej woli: „Kochani, nigdy nie prosiłem Was o pomoc, nie myślałem że taki dzień nadejdzie, ale niestety tak jest. W sobotę, 14 sierpnia, spłonął dom rodzinny Magdy (…)”
Sam od 6 lat jest szefem sztabu WOŚP w Lubsku. Jego żona była wolontariuszką. W spalonym domu lubski sztab miał swój magazyn.
– Były tu liczarki pieniędzy, laminarki, zdjęcia z akcji, koncertów. Niestety, wszystko straciliśmy – mówi K. Uliasz.
Po pierwsze zabezpieczyć
Pan Krzysztof ogłosił zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Żeby najpierw zebrać pieniądze na uprzątnięcie terenu.
– Kwota 5 tys. zł powinna wystarczyć na najbardziej podstawowe potrzeby – tłumaczy.
Reakcja była niemal natychmiastowa.
– Kupujemy na bieżąco płyty OSB, plandekę, inne materiały. W zasadzie wszystko po pożarze nadaje się tylko do wyrzucenia – mówi K. Uliasz.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
– Teściowej nie było w domu. Żona natomiast nie ma fizycznych urazów, ale na razie nie może samodzielnie funkcjonować. Feralnego dnia rozpaliła w domu dużo świec. Od którejś zaczął się pożar – wyjaśnia.
Teściowa K. Uliasza znajdzie tymczasowe lokum u najbliższej rodziny.
Teraz budynek musi zostać zabezpieczony.
– Doprowadzenie do tego, by mógł być użytkowany, to poważne przedsięwzięcie. I mam nadzieję, że inicjatywę zechcą wesprzeć i mieszkańcy, i firmy – mówi K. Uliasz.
Przyda się każda pomoc – w postaci ludzi, sprzętu czy materiałów budowlanych.
– Jestem przekonany, że ludzie nie zawiodą. Jak zawsze. W końcu zdarzył się wypadek i nieszczęście. Tak jak zdarzyć się może każdemu z nas – kończy K. Uliasz.
Chętni proszeni są o kontakt z K. Uliaszem pod nr tel. 724 526 563.
Każdy, kto chce pomóc, może to zrobić za pośrednictwem portalu zrzutka.pl
https://zrzutka.pl/w4rytu |