Kto zabił moją córkę?

Pyta od 30 lat Joanna Tomczak z Żagania, matka zamordowanej 17-letniej Joanny. Policyjne Archiwum X ciągle szuka jej mordercy. I walczy z czasem, bo za 9 miesięcy zbrodnia się przedawnieni.

Dziewczyna została zamordowana w nocy z 17 na 18 sierpnia 1991 r. Wracała wtedy z pałacowej dyskoteki, z kolegą. Ten miał ją zostawić w rejonie ul. Lotników Alianckich. Joasia schroniła się pod drzewem przed burzą i ulewą. Wersji dotyczących tego, co mogło się stać później, jest kilka. Po dziewczynie ślad zaginął. Przez ponad rok 17-latka miała status zaginionej. We wrześniu 1992 r. w lesie pod Mirostowicami odnaleziono rozkładające się zwłoki młodej kobiety. Wykopały je zwierzęta. Kobietę pochowano na cmentarzu w Żarach jako NN. Dopiero po 17 latach, badania DNA wykazały, że były to zwłoki zamordowanej i najprawdopodobniej zgwałconej Joanny.

– Ze względu na upływ czasu i rozkład tkanek miękkich, nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny zgonu dziewczyny. Nie było jednak wątpliwości, iż padła ofiarą mordu – mówi podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.

Sprawą zajmowała się zarówno policja żarska, jak i żagańska. Mimo zgromadzonych materiałów, śledztwo umorzono. Odtworzenie ostatnich dni życia 17-latki oraz ekspertyzy grafologa i antropologa doprowadziły do zatrzymania czterech potencjalnych morderców. Materiał dowodowy nie był jednak na tyle wystarczający, aby oskarżyć któregoś z podejrzanych.

Walczą z czasem

Dwa lata temu sprawę wznowiło policyjne Archiwum X, w którym pracują najlepsi śledczy z gorzowskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Rok temu policjanci pochwalili się, że są już blisko ustalenia mordercy Asi. Obecnie walczą z czasem, bo zbrodnia w przyszłym roku się przedawni.

– Już 30. rok czekam na sprawiedliwość. Mój mąż się nie doczekał, umarł kilka miesięcy temu. Boję się, że winni nigdy nie zostaną ukarani, bo w przyszłym roku sprawa morderstwa się przedawni – mówi Stefania Tomczak, matka zamordowanej 17-latki. – Nie mogę znieść myśli, że nikt nie poniósł kary za krzywdy, jakie mi wyrządził, zabijając ukochaną córkę. Policjanci z Archiwum X byli u mnie na początku tego roku, informując, że depczą mordercy po piętach. Od tego czasu jest cisza. Czekam.

Pani Stefania zastrzega, że ma żal do żarskiej i żagańskiej policji, która według niej nie wykonała rzetelnie swojej pracy.

Podinsp. M. Maludy zapewnia, że śledztwo trwa.

– Robimy wszystko, aby morderca stanął przed wymiarem sprawiedliwości – podkreśla.

Dodaj komentarz