Podwyżka dla burmistrza
Opublikowano 11 grudnia 2020, autor: bj
O prawie dwa tysiące złotych wzrośnie wypłata Janusza Dudojcia, burmistrz Lubska. Tymczasem zadłużenie miasta wynosi na dziś 56 mln zł.

Dotychczas wynagrodzenieJanusza Dudojcia wynosiło 8 tys. 700 zł, w tym 4 tys. 500 zł to wynagrodzenie zasadnicze, 2 tys. zł dodatek funkcyjny, 900 zł dodatek za wieloletnią pracę i 1 tys. 300 zł – dodatek specjalny.
Od stycznia podstawa pensji burmistrza wzrośnie o 300 zł – do 4 tys. 800 zł, a dodatek funkcyjny – o 100 zł (do 2 tys. 100 zł). Z kolei dodatek specjalny urośnie do kwoty 2 tys. 760 zł. Dodatek za wieloletnią pracę wynosi 960 zł. W sumie burmistrz zarobi o 1 tys. 920 zł więcej co miesiąc. Razem daje to kwotę 10 tys. 620 zł.
Poprzednia uchwała dotycząca pensji burmistrza podjęta była w 2018 roku. Rada Miasta zdecydowała, że J. Dudojć będzie zarabiał na poziomie swojego poprzednika, Lecha Jurkowskiego. Wówczas gmina objęta była programem naprawczym.
Podejmował niepopularne decyzje
O to, dlaczego powstał pomysł podwyżki dla burmistrza w czasach kryzysu, pytamy Radosława Bondarenko, wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
– W związku z pozyskaniem pożyczki z budżetu państwa na niski procent, z końcem roku wychodzimy z programu naprawczego. W ciągu dwóch lat, kiedy oszczędzaliśmy, burmistrz podejmował niepopularne decyzje. Miały na celu wyprowadzenie miasta z zapaści finansowej. Dzięki temu znacznie zmniejszony został dług. Co ważne, burmistrz nie ma pełnoetatowego zastępcy, co na pewno ma wpływ na liczbę dodatkowych zadań i daje oszczędności. Te wszystkie elementy były impulsem do zainicjowania tej uchwały. Jest to nie tylko moje zdanie, ale również pozostałych radnych – argumentuje R. Bondarenko.
Wspomniana pożyczka z budżetu państwa wyniosła 46 mln zł i jest oprocentowana na 1,5 proc. Z tych pieniędzy miasto spłaciło 9 kredytów, które były najwyżej oprocentowane. Część pożyczek zabezpieczona była hipoteką na hali sportowej w Lubsku, części – hipoteką na działkach w strefie przemysłowej w Górzynie i zbiorniku retencyjnym w Nowińcu. Kredyt został spłacony kredytem, ale jak zapewnia J. Dudojć – zysk jest taki, że gmina płaci mniej odsetek, zamiast 6 mln zł rocznie płaci 3 mln zł.
Jak chcą dać….
J. Dudojć zastrzega, że zanim dostanie wyższą pensję, najpierw musi odbyć się sesja Rady Miasta. Bo to radni formalnie zatwierdzają projekt uchwały i podwyżkę. Pozytywną opinię wydały już w tej sprawie wszystkie komisje Rady Miasta. Przed pomysłem podwyżki burmistrz się jednak nie wzbrania.
– Jestem najmniej zarabiającym burmistrzem w Polsce, bez wiceburmistrza. Wokół są gminy, które mają po 3 tysiące mieszkańców i do tego wicewójta, a wójtowie mają po 2-3 tysiące więcej. Może to nie ma znaczenia, ale burmistrz Krosna ma mniej mieszkańców ode mnie, a dużo więcej pieniędzy – przekonuje J. Dudojć.
Wspomina najbardziej chudy dla finansów Lubska czas.
– Gdy zacząłem pracę, na stacji paliw odmówiono zatankowania paliwa do służbowego auta. Usłyszałem: „My was nie obsługujemy, bo są roczne zaległości”. Inni burmistrzowie i wójtowie nabijali się ze mnie, że składkę zrobią, żebym na konwent mógł przyjechać do Kołobrzegu. A teraz sytuacja naszego budżetu jest dobra, pomimo tego, że wciąż musimy oszczędzać – podkreśla J. Dudojć.
Burmistrz przekonuje, że sytuacja budżetu jest dobra, wciąż jednak Lubsko ma 56 mln zł zadłużenia, które trzeba spłacać.
– Osobiście uważam, że wynagrodzenie burmistrza powinno być uczciwe w stosunku do jego zaangażowania i wykonanej pracy. Nie może być równe pensjom prezesów i dyrektorów podległych spółek i jednostek – kończy R. Bondarenko.
Decyzję w sprawie podwyżki dla burmistrza Rada Miasta podejmie podczas przedświątecznej sesji, 22.12. W Radzie Miasta w opozycji pozostaje tylko dwójka radnych, Emilia Zajączkowska i Marian Dziwulski, więc ryzyka, że burmistrz nie dostanie podwyżki, nie ma.
– Ta podwyżka jest co prawda brutto, ale ludzie, którzy biorą najniższą pensję, tyle zarabiają na rękę. Wielu pracę traci, biznesy zamyka. W dodatku z miesiąc temu podjęta została uchwała, że z 300 zł diety sołtysa, jeżeli nie będzie uczestniczył w sesji, zostanie mu zabrane 100 zł. Czyli burmistrz zabiera sołtysom, a sobie podwyższa – komentuje M. Dziwulski.