Pacjenci odprawiani z kwitkiem
Opublikowano 23 października 2020, autor: bj
Tylko w ciągu tygodnia o połowę zwiększyła się liczba zakażonych lekarzy w 105. Szpitalu Wojskowym w Żarach. Pacjenci odprawiani są z kwitkiem, czasem w ostatniej chwili, a personel nie wie, gdzie danego dnia będzie musiał pracować.

Pan Jan (imię zmienione) w poniedziałek, 19.10., miał przejść usunięcie zaćmy na oddziale okulistyki w żarskim 105. Szpitalu Wojskowym. Podczas prywatnej wizyty u lekarza, dostał w trybie pilnym skierowanie. Czekał przed drzwiami na oddziale. Nagle wyszła pielęgniarka, dała karteczkę – do kontaktu. Powiedziała mu, że lekarz jest chory.
Justyna Wróbel-Gądek, rzeczniczka szpitala, potwierdza: – Zabiegi okulistyczne zostały odwołane z powodu choroby personelu. Pacjenci będą mieli wyznaczane nowe terminy.
Pozytywne wyniki na obecność koronawirusa miały dać testy nie tylko lekarza, ale również pielęgniarki, która z nim pracuje w jednym gabinecie.
Ale wirus dotknął i innych lekarzy. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że dodatnie testy wyszły m.in. u jednego z anestezjologów i pielęgniarki z oddziału.
– Praca oddziału anestezjologii i intensywnej terapii nie jest zaburzona, oddział pracuje normalnie. W oddziale przebywa 4 pacjentów. W szpitalu zatrudniamy 8 lekarzy anestezjologów, dodatkowo jeden lekarz jest w trakcie specjalizacji – wylicza rzeczniczka.
Jednak sytuacja w szpitalu jest coraz poważniejsza. Pielęgniarki opowiadają, że czasem są przerzucane z miejsca na miejsce, choćby na chwilę, żeby zapchać kadrową dziurę.
– Wszyscy tu się boimy, że jeśli ciągle będziemy się tak przemieszczać, mieszać, to tym bardziej będziemy narażeni – słyszymy nieoficjalnie.
Trudną sytuację potwierdza oficjalny komunikat. W zeszłym tygodniu 30 osób spośród personelu szpitala było zakażonych koronawirusem. Teraz jeszcze więcej.
– Zakażonych jest 45 pracowników szpitala. Kilkoro przebywa na obserwacji – informuje rzeczniczka.
W szpitalu cały czas są robione testy.
– Tylko w ciągu dwóch dni, 19 i 20 października, zostało wykonane 146 testów na obecność wirusa – mówi rzeczniczka.
– Naprawdę się boimy – mówią nam pracownicy szpitala.