Przyjmują wedle uznania
Opublikowano 16 października 2020, autor: Michalina Kozarowicz
Część urzędów w powicie żarskim pracuje jak przed epidemią, w innych „petenci” przyjmowani są przez pleksę. Jeszcze w innych trzeba się na spotkanie z urzędnikiem umawiać przez telefon.
– Drzwi do urzędu są otwarte – mówi Mariusz Strojny, wójt gminy Przewóz. – Każdy może wejść i spotkać się z każdym urzędnikiem w jego wydziale. Godziny pracy też pozostają bez zmian – dodaje wójt.
Bez zmian pracują także Urząd Gminy w Brodach i Urząd Gminy w Żarach.
– Jesteśmy w żółtej strefie, więc wchodząc do urzędu, trzeba mieć maseczkę. Mamy porozstawiane płyny do dezynfekcji. Na korytarzu mogą być dwie osoby. Ale pracujemy normalnie, mieszkaniec może zobaczyć się z każdym urzędnikiem – mówi Ryszard Kowalczuk, wójt gminy Brody.
Na telefon
W Urzędach Miast w Lubsku i Łęknicy wcześniej trzeba się umówić.
– Zanim przyjdziemy do urzędu, trzeba wcześniej zadzwonić. Wystarczy krótki telefon do urzędu, kto, kiedy i w jakiej sprawie chce przyjść, żebyśmy mieli kontrolę nad liczbą osób w urzędzie. Godziny pracy pozostają bez zmian – mówi Piotr Kuliniak, burmistrz Łęknicy.
W Lubsku też trzeba wcześniej zgłosić przez telefon, że potrzebujemy spotkać się z urzędnikiem albo burmistrzem.
– Wprowadzimy takie zasady w całym urzędzie. Ale nie będzie tak, że urząd będzie zamknięty dla mieszkańców – zapewnia burmistrz Janusz Dudojć.
Postawili na pleksę
W Urzędzie Gminy w Tuplicach, Lipinkach Łużyckich i Trzebielu z urzędnikiem także można porozmawiać, ale przez pleksę na korytarzu.
– Po wejściu do urzędu mamy specjalne stanowisko ze stolikami i pleksą – mówi Michał Morżak, wójt gminy Lipinki Łużyckie. – Jest tam na stałe urzędnik, który dyżuruje i pilnuje, by mieszkańcy nie czekali na załatwienie sprawy. Po wstępnej weryfikacji, do mieszkańca przychodzi urzędnik, z którym załatwi on swoją sprawę. – dodaje M. Morżak.
Niemal identycznie sytuacja wygląda w dwóch sąsiednich gminach.
– Nie planuję wprowadzać pracy zdalnej – mówi Tomasz Sokołowski, wójt gminy Trzebiel. – Do urzędu można wejść tylko na korytarz. Mamy specjalny dzwonek. Do mieszkańca przychodzi urzędnik. Nie będziemy też zmieniać godzin pracy – zapewnia.
– Nasi mieszkańcy mogą wejść do urzędu – mówi Krzysztof Kościukiewicz, wicewójt gminy Tuplice. – Sprawy załatwiamy przez pleksę Żadnych innych zmian nie planujemy wprowadzać – dodaje urzędnik.