Włoch zaraził naszego generała
Opublikowano 13 marca 2020, autor: Piotr Piotrowski
Koronawirus dopadł byłego dowódcę żagańskiej Czarnej Dywizji, a obecnie całej polskiej armii – gen. Jarosława Mikę.

58-letni Mika dowodził 11. Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej w latach 2014-17. W Żaganiu pojawia się kilka razy w roku, jako dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. Wirusem zaraził się tydzień temu w Niemczech, podczas narady wojskowej z udziałem dowódców sił lądowych z krajów członkowskich NATO. Spotkali się tam w bramach ćwiczeń Defender Europe.
Mikę zainfekował jeden z jej uczestników, gen. Salvatore Farina, szef sztabu armii włoskiej. Były dowódca żagańskiej Czarnej Dywizji wrócił do Polski w piątek, 6 marca, ale dopiero dwa dni później poddał się badaniom na obecność koronawirusa. W tym czasie przebywał w swoim rodzinnym Rzepinie, był między innymi na mszy.
Generał postanowił się przebadać, gdy w niedzielę wieczorem (8.03.) okazało się, że włoski generał jest zarażony.
– Jestem bardziej wypoczęty niż w pracy, bo przez ostatnie dwa dni nie jestem aktywny tak bardzo, jak na co dzień – powiedział mediom gen. Mika. – Jednak symptomy koronawirusa mogą być niewidoczne. Możemy w ogóle nie wiedzieć, że jesteśmy zakażeni, a po prostu myśleć, że to przeziębienie. Tak było w moim przypadku.
Mika dodaje, że włoski generał dzwonił do niego, przepraszając za to, że go zaraził.
– Odpowiedziałem mu, że przecież nie mógł wiedzieć. On zresztą twierdzi, że pomimo choroby też nie ma żadnych symptomów – powiedział były dowódca żagańskiej Czarnej Dywizji.
Mika obecnie przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym. Również jego żona oraz kilkanaście osób, z którymi wracał samolotem z Niemiec, są poddani kwarantannie.