Męczarnie z outsiderem
Opublikowano 31 stycznia 2020, autor: Piotr Piotrowski
Żagańscy siatkarze zlekceważyli najgorszą drużynę II ligi. Z młodzieżą z Sycowa przegrali pierwszego seta. Gdy w drugim goście prowadzili 14:10, zanosiło się na sensację.

Ostatecznie, w 16. kolejce WKS Sobieski Żagań pokonał „czerwoną latarnię” ligi, Rosiek Syców, 3:1 (25:27, 25:21, 25:16, 25:23). W pierwszym secie najgorsza drużyna ligi, złożona głównie z młodzieży zaskoczyła żaganian zagrywką i atakiem. Od stanu 15:15 walka toczyła się punkt za punkt. Nasi psuli zagrywki, ale prawdziwą „Wojnę nerwów” w końcówce lepiej wytrzymali goście, którzy wygrali tę odsłonę na przewagi. Gdy w drugim secie goście wyszli na czteropunktowe prowadzenie, w ekipie „wojskowych” zapanowała konsternacja. Trener Krzysztof Dobek brał czas. Nie wiadomo, czy w lepszej grze żaganian pomogły jego reprymendy, czy przebój Danuty Rinn pt. „Gdzie ci mężczyźni…”, którą spiker puścił w przerwie zawodów. Sobieski wziął się do roboty, odrobił straty. Świetne zmiany dali: Karol Gajo i Sebastian Draczyński. Po wygraniu trzeciego seta do 16, w czwartym w szeregach gospodarzy znowu nastąpiło rozprężenie. Wojskowych kilka razy z równowagi wyprowadzali również sędziowie. Po jednej z interwencji siatkarzy, przy stanie 14:18 arbitrzy zmienili decyzję na ich korzyść. Obudził się Piotr Sajdak, na swoim poziomie zaczął grać Krzysztof Rykała. Sobieski mozolnie odrabiał straty, doprowadzając do remisu 22:22. W końcówce ostatniej odsłony błysnął zagrywką Karol Gajo, dobrymi akcjami popisali się również Rykała i Sajdak i ostatecznie żaganianie wygrali 25:23.
Zagrywki Gajo pomogły
Sobieski ostatecznie wygrał za trzy punkty, ale trener Krzysztof Dobek ma nie lada zmartwienie przed zbliżającą się fazą play – off. Po przegranej w fatalnym stylu z Astrą, z drużyny jakby uszło powietrze.
– Wiadomo było, że ostatnia drużyna ligi nie przyjedzie do Żagania, aby oddać mecz bez walki. Chłopaki z Sycowa postawili nam wysoko poprzeczkę, zaryzykowali z mocną zagrywką, w sumie nie mieli nic do stracenia – mówi szkoleniowiec żaganian. – My mieliśmy z kolei duże problemy w przyjęciu. Na szczęście, dziś zagrał cały zespół. Słabszą dyspozycję liderów zrekompensowały dobre wejścia Gajo czy Draczyńskiego. Karol Gajo zagrał najlepszy mecz w sezonie, długo czekałem na taki występ. Bardzo nam pomógł swoją zagrywką.
Tyle trener. Po wygranej z Sycowem Sobieski jest już jedną nogą w play offach. W najbliższą sobotę, 1 stycznia, zagrają w Zielonej Górze z miejscowym AZS-em. To będzie przedostatni mecz fazy zasadniczej. Po 16. kolejkach żaganianie zajmują trzecią miejsce w tabeli.