Poparzył się herbatą
Opublikowano 29 listopada 2019, autor: Piotr Piotrowski
Śmigłowiec zabrał do szpitala półtoraroczne dziecko, które poparzyło się herbatą.

Do wypadku doszło w Iłowej. Wystarczył moment nieuwagi mamy, aby jej synek strącił ze stołu kubek z gorącą herbatą. – Alek siedział na krzesełku przy stole, a ja obróciłam się dosłownie na chwilę, w drugą stronę. Po chwili strasznie się rozpłakał. Gorąca herbata poparzyła mu buzię i klatkę piersiową. Szybko zaczęłam mu robić zimne okłady, aby ulżyć w bólu do chwili przyjazdu karetki pogotowia – mówi pani Jolanta.
– Dziecko z poparzeniami 25 procent ciała zostało przetransportowane śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Zielonej Górze – dodaje Ryszard Smyk, kierownik żagańskiego pogotowia.
Na szczęście oparzenia nie były tak groźne dla zdrowia. – Zaczerwienia szybko zaczęły schodzić. Alek czuje się już dobrze, ale nie spuszczam z niego wzroku i trzymam z dala od stołu – dodaje szczęśliwa mama.