Jak my tu mamy mieszkać?
Opublikowano 25 października 2019, autor: jb
Pyta Kamil Pac z Gozdnicy. – Otwieram okno w kuchni, a tam dach! – żali się.

Pan Kamil z rodziną kupił mieszkanie przy ul. Ceramików w Gozdnicy, tuż przy remontowanym obecnie miejskim targowisku.
– Nie jesteśmy stąd. Ja służę w wojsku, ostatnie lata mieszkaliśmy w Skwierzynie. Mieszkanie w Gozdnicy kupiliśmy rok temu, mam stąd blisko to pracy w Potoku – opowiada pan Kamil.
Urzędnicy w tym roku rozstrzygnęli przetarg na modernizację targowiska, wybrali wykonawcę, prace mają zakończyć się do grudnia
– Obserwowaliśmy ze zdziwieniem, co się dzieje. Filary głównej wiaty targowiska postawili około 50 cm od naszego budynku. Potem, gdy stanął cały szkielet, okazało się, że będziemy mieli w domu ciemność – mówi pan Kamil. I tłumaczy: – Po otwarciu jedynego okna w kuchni do budynku targowiska będę miał 50 cm i będę widzieć dach. To jak my tu mamy mieszkać? Mamy jeszcze dwa mniejsze okienka na tej ścianie, jedno w toalecie, a drugie w pomieszczeniu, które remontujemy na pokój dla syna. Tam okienko jest jeszcze niżej i po remoncie targowiska w całości będzie zasłonięte.
Okna od strony targowiska w budynku ma tylko ich rodzina.
– Nie można by obniżyć dachu wiaty? Widok z okna nie byłby może piękny, ale mielibyśmy chociaż trochę światła – mówi K. Pac. – Gdybyśmy wiedzieli, że przyjdzie nam tu siedzieć po ciemku, to w ogóle byśmy tego mieszkania nie kupowali – dodaje.
Budują, bo mogą
Pan Kamil powiadomił Urząd Miasta, Starostwo Powiatowe i Inspektora Nadzoru Budowlanego o możliwych nieprawidłowościach.
Pozwolenie na budowę wydało starostwo.
– Otrzymałem odpowiedź, że sprawdzili zgodność projektu z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. I że zrobili analizę zaciemnienia i wyszło, że budynek targowiska będzie odpowiednio niski. Ale takich analiz nikt nie prowadził w moim mieszkaniu – mówi K. Pac.
Inspektor Nadzoru Budowlanego na wtorek, 29 października, zarządził kontrolę.
– Prowadzimy prace według projektu, więc ciężko tu mówić o nieprawidłowościach z naszej strony. W zasadzie nic więcej nie mogę powiedzieć – zastrzega burmistrz Krzysztof Jarosz. Po konsultacjach z wykonawcą prac, burmistrz zaproponował, że cały dach może zostać pokryty przeźroczystym materiałem z poliwęglanu. – Problem jednak w tym, że my na tę budowę dostaliśmy ponad 500 tys. zł unijnego dofinansowania, które jest bardzo skrupulatnie rozliczane. Chodzi o to, co zostało zaplanowane, a co faktycznie wykonane. My jesteśmy skłonni wprowadzić zmiany, jeżeli takie będą zalecenia Inspektora – dodaje burmistrz.
Po takich zmianach projektu, pan Kamil i jego rodzina również mieliby dach tuż za oknem, ale przeźroczysty, który dawałby im dostęp do światła.