Zrobili sobie selfie
Opublikowano 28 czerwca 2019, autor: Norbert Królik
Żarscy radni najpierw wyrazili chęć przejęcia zamku przez miasto, a dopiero teraz poszli oglądać, na co tak naprawdę się zgodzili! Chcieli za miejską kasę kupić kota w worku?

Łatwo dyskutować o zamku w urzędzie, trudniej przejść kawałek i go zobaczyć. W końcu żarscy radni się ruszyli, by obejrzeć zamek, który wstępnie chcieli przejąć. I dopiero się zdziwili!
Radni z komisji oświaty i spraw społecznych poszli w środę (26.06) zobaczyć od środka żarski pałac i zamek. Przewodnikiem był Ireneusz Brzeziński, naczelnik wydziału promocji.
I. Brzeziński pokazał radnym zdewastowany doszczętnie pałac, a później ulegający dewastacji zamek.
Perełka za miliony
To mogłaby być perełka Żar – zauważali radni, ale zaraz przychodziła refleksja, że gdyby nawet trafili na wielką kumulację w totolotka, to i tak byłoby to za mało nawet na niezbędny remont. Zamek jest w tragicznym stanie. Remontu wymaga dosłownie wszystko, począwszy od dachu poprzez instalacje, stropy, okna, drzwi po sztukaterie na sufitach.
Chcą się pozbyć
Urząd Miasta dostał propozycję od właścicieli kompleksu pałacowo-zamkowego, żeby miasto przejęło sam zamek bez pałacu, bo w zamku jest zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Żarscy radni wyrazili w uchwale intencyjnej chęć przejęcia, ale dopiero teraz zdecydowali się pójść zobaczyć w jakim stanie jest zamek.
Ogarnęła ich nostalgia
Wizyta w zamku obudziła wspomnienia.
– Spędziłem tutaj całe dzieciństwo. To był nasz plac zabaw – wspominał Dawid Polok, obecny radny, który całe dzieciństwo mieszkał w kamienicy w Rynku.
– Gdy było tu starostwo to pracował w nim mój dziadek, który był kierowcą – dodał Olaf Napiórkowski, wiceburmistrz Żar.
Radni chętnie fotografowali wnętrza zamku, a na wieży zamkowej robili sobie selfie.
Tadeusz Płóciennik, radny z PiS zapowiedział nawet, że razem z posłem Jackiem Kurzępą, również z PiS będzie zabiegał o zorganizowanie w ruinach spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec.
– To by nam otworzyło drzwi do funduszy unijnych na remont zamku – podsycał I. Brzeziński.
I na tym bajkę czas skończyć.