Mają dość stalowych gigantów!
Opublikowano 20 lipca 2018, autor: Piotr Piotrowski
Maszt telefonii komórkowej w Niegosławicach stanie kilkadziesiąt metrów od zabudowań. Mimo protestu blisko 100 mieszkańców.

O tym, że sieć T-Mobile chce postawić we wsi maszt, mieszkańcy dowiedzieli się rok temu. Od razu wystosowali do wójta pismo z protestem, pod którym podpisało się blisko 100 osób. Wójt odmówił wydania decyzji o warunkach zabudowy, wskazując, że inwestor musi mieć zgodę ministra, aby postawić maszt na gruntach rolnych III klasy. Sukces był tylko chwilowy, bo T-Mobile zmieniło lokalizację. O kilkadziesiąt metrów.
– Tym razem nie miałem argumentów, by zapobiec inwestycji, bardzo niechcianej przez mieszkańców – mówi wójt Jan Kosiński. – Maszt ma stanąć na gruntach V klasy i tutaj żadne dodatkowe zgody nie są wymagane. W tej sytuacji musiałem wydać decyzję o warunkach zabudowy.
Z jednej strony wiatraki, z drugiej maszt
Żalu nie kryją mieszkańcy domów najbliżej położnych działki, na której ma stanąć 60-metrowy maszt.
– Kiedyś mieliśmy tutaj spokój, lasy, zieleń. Dziś z jednej strony szumi nam kilkanaście wiatraków, które wieczorem przypominają dyskotekę, świecąc i mrugając, z drugiej strony za chwilę pojawi się maszt, o którego oddziaływaniu na zdrowie dowiedzieliśmy się wielu złych rzeczy – mówi Maria Jarowicz.
– Boimy się o swoje zdrowie. Mówi się, że maszt wydziela szkodliwe dla zdrowia promieniowanie, niekorzystnie wpływa na serce, mózg, a także przyrodę – dodają Zbigniew i Anna Wiązek. – W okolicznej Zimnej Brzeźnicy mają już dwa takie maszty i narzekają na zdrowie. Zresztą, „Regionalna” parę lat temu pisała o tym, że w co drugim domu ktoś w tej wsi zachorował na raka, miał reumatyzm czy udar. Nam wystarczy, że mamy już wiatraki, przez których szumienie mamy problem z zaśnięciem. Wójt o nas nie dba. Za nic ma nasze zdrowie i dobro.
– Na stawianiu tych żelastw pod oknami naszych domów tracimy nie tylko zdrowie, ale i potencjalny zarobek. Nasze działki, które moglibyśmy sprzedać pod budownictwo jednorodzinne czy uprawy, też tracą na wartości – podkreśla Jan Herdzik. – Nas nikt nie pytał o zdanie. Dlatego mówimy stanowcze „nie”!
Mieszkańcy Niegosławic nie dają za wygraną. Na decyzję wójta poskarżyli się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Do tematu wrócimy.