Horror na trasie śmierci
Opublikowano 08 grudnia 2017, autor: Bogusława Janicka-Klisz
Czwórka nastolatków z Żar jechała bmw z Zielonej Góry. Roztrzaskali się o drzewo. Auto rozpadło się na części. Silnik wypadł na asfalt, fragmenty blach walały się po ulicy.

Poobijani, w szoku, ze złamaniami, trafili do trzech szpitali w regionie.
– To było przerażające. Jak już się okazało, że syn żyje, byłam ogromnie szczęśliwa – mówi matka jednego z czworga 19-latków, którzy mieli wypadek na drodze pomiędzy Świdnicą a Piaskami na tzw. trasie śmierci.
Bmw w górę
Środa (6.12.), ok. godz. 17.30. Pędzące w stronę Nowogrodu Bobrzańskiego bmw wypadło z drogi, gdy na zakręcie jego kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Auto z impetem wbiło się w drzewo. Siła uderzenia je odbiła. Samochód zderzył się ponownie z drzewami, tym razem uderzając w nie dachem. Bmw dosłownie się o nie roztrzaskało. Silnik wypadł na asfalt, fragmenty blach, drzwi walały się wokół miejsca wypadku. Drzewa są uszkodzone nawet na wysokości 3 metrów, co oznacza, że siła uderzenia dosłownie wyrzuciła samochód na kilka metrów w górę. Bmw jechało trzech chłopaków i dziewczyna.
Tak szybko
– Czworo młodych ludzi jechało beemką z lat 90 – mówi Robert Górski, lekarz, który był na na miejscu zdarzenia. – Zgubiła ich brawura i prędkość. Jechali tak szybko, że z samochodu wypadł silnik. Z tego, co słyszałem, młodzi wydurniali się na przednim siedzeniu i dlatego kierowca stracił panowanie nad samochodem. Do zielonogórskiego szpitala trafiła dwójka młodych. Dziewczyna była lekko poobijana. Chłopak miał uszkodzoną miednicę i udo.
– Prawdopodobną przyczyną była utrata panowania nad samochodem wskutek zbyt dużej prędkości – informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiej policji.
Wymienił na większe
Wracali z Zielonej Góry do domu, do Żar. Z przodu, obok kierowcy, siedziała jego dziewczyna. Z tyłu dwaj koledzy.
– Brian pojechał do Zielonej Góry, bo musiał wymienić szybę z tyłu. To auto to miał dopiero tydzień. Wcześniej też jeździł bmw, ale mniejszym, o pojemności 1.6. Wziął pożyczkę, żeby je kupić. Ale się zamienił z kimś z Wrocławia – tłumaczy pan Józef, dziadek kierowcy.
Od kilku dni wnuk pana Józefa jeździł więc większym autem, ze znacznie mocniejszym silnikiem. – Miał pojemność 2,5 litra. Młodzi tak mają… Przecież to smok. To cud, że nie wpadł im do środka. I że to duże auto. Chyba to ich uratowało. Kinga siedziała z Brianem z przodu, mieli zapięte pasy. Jeden z tych kolegów to wyleciał z samochodu. Nie mieli przypiętych pasów – mówi pan Józef.
Liczba słów ukrytego tekstu: 133
Aby odblokować treść wpisz otrzymany kod:
UWAGA! Otrzymany kod jest ważny przez 7 dni i odblokowuje wszystkie płatne treści.
Operatorem płatności SMS jest CTM Mobiltek, właściciel serwisu Smartpay.pl. Usługa dostępna w sieciach T-mobile, Orange, Plus GSM, Play, Heyah, Sami Swoi. Regulamin usług SMS dostępny na stronie smartpay.pl. Reklamacje można składać pod https://smartpay.pl/complaint.